Autentyki - humor i rozrywka

Autentyki - śmieszne historie i teksty

Serwis Autentyki.pl zbiera jak sama nazwa wskazuje anegdotki (śmieszne historie z życia wzięte) nadsyłane przez naszych czytelników.
Nowe teksty pojawiają pojawiają się na bieżąco o ile przejdą moderację.

Subskrybuj RSS z najnowszymi tekstami.

Ostatnio dodane teksty

Mam córkę, 5 lat, którą staram się wychowywać dość twardo. Uczę ją po prostu, by za każdym razem gdy jest coś nie tak, to żeby nie płakała, tylko starała się przezwyciężyć ból i zachować spokój.
Pewnego razu, jesienią, wracałam z nią z zakupów. Córka niosła w rączkach dwie małe torebki. Po wejściu na klatkę schodową trzeba było wejść po schodach na górę. Moja córka na jednym z poziomów zachwiała się i uderzyła (dość mocno) głową o kaloryfer.
Nic nie powiedziałam, tylko patrzyłam co zrobi. Zaszkliły jej się oczy, na chwilę opuściła głowę, wzięła kilka szybkich wdechów, w końcu spokojnie powiedziała:
- Już grzeją...

Rodzic odbiera swoją córkę z przedszkola.
- A wiesz, że jeden chłopak z grupy się we mnie podkoch.je?
- Taak? A skąd to wiadomo, powiedział Ci to?
- Nie, ale na leżakowaniu gila mnie po nogach.

Poddenerwowany już tata nosi córę, która nie chce spać: "Chodź, pooglądamy sobie niebo, tam są gwiazdki i księżyc też pewnie tam jest.... o nie, księżyc się schował za chmurkami..."
Córka, skończone 4 lata, jej ulubionym zajęciem jest chodzenie do przedszkola, niezadowolona z braku księżyca na niebie skwitowała: "Nosz k..wa!"

Ja i mój 4-letni bratanek żujący gumę:
- Lubisz gumy?
- Uwielbiam, ciocia.
- A jaki smak lubisz najbardziej?
Chwila milczenia. Młody ciężko myśli, po czym rzuca:
- Biały!

:)

Mój facet zajmuje się parkietami. Kolega po fachu opowiedział mu jak to robił parkiet u Kory Jackowskiej.
Po cyklinowaniu i lakierowaniu mówi do niej, że przez trzy godziny nie można wchodzić na parkiet. Co Kora skwitowała krótkim:

- No chyba nie jestem debilką!

Kolega się zabrał z roboty. Za pół godziny dzwoni mu telefon. Odbiera, a w słuchawce:

- Dzień dobry. Tu Kora debil Jackowska.

Taka historia:
Miałem o LO kumpla, karnie przeniesionego z innego liceum. Za to:
Ktoś przyniósł do szkoły wymię krowy (ojciec masarz). Kumpel jedno z wymion wsadził w rozporek i wyszedł z WC na korytarz.
Od razu wylookały go idące dwie nauczycielki. Jedna z lekkim rumieńcem zwróciła mu uwagę, że zapomniał chyba o czymś.
Kumpel wyjął z tylnej kieszeni nożyczki i ciaaaach! Jedna nauczycielka zemdlała, druga uciekła z krzykiem a jego karnie przeniesiono :)

- Temat oklepany, ale spytam - coś niebanalnego na pierwszą lekcję z dorosłymi (beginners), jak ciekawie zacząć tę lekcję?
- Jeżeli to mężczyzna to na pewno niebanalnie byłoby gdybyś zaczeła lekcję w samej bieliźnie ^^

Historię tą opowiadał wielokrotnie mój dziadek, obecnie już emeryt, a w tamtch czasach student wydziału górniczego.

Politechnika Śląska w Gliwicach, rok 1966, uroczyste obchody tysiąclecia Państwa Polskiego. W obecności paruset studentów, w auli wydziału górniczego przy ulicy Katowickiej, przemawia pierwszy sekretarz PZPR przy politechnice, docent, doktor (tzw. doktor marcowy), inżynier chemik, towarzysz Tadzio Kiers-Nicki.

Przemówienie napisane w Komitecie Centralnym, Kiersz-Nicki tylko je odczytuje, coraz bardziej podniecony słuchaniem własnego głosu. W pewnej chwili podnosi gębę znad manuskryptu i dodaje z własnego serca:
- Towarzysze, ja jest zupełnie przekonany ze nasza kochana Polska jest o wiele starsza niż tysiąc lat, tylko że papirusy z tamtych czasów zaginęły.....

Jestem w Saturnie/ Za mną stoi dziewczyna w kolejce i się pyta kasjerki:
- Czy można bez płacenia wyjść?
Kasjerka mówi, że tak.

I tamta wychodzi...
Bramka piszczy xD

Mój Pierworodny 6-latek popijał sobie wodę z ulubionego kubka;
Po kolejnym łyku:
- Mamo, możesz mi wymienić wodę, bo ta smakuje jak szmata...?
Ja skonsternowana - skąd mu się wzięło takie skojarzenie, pytam:
- A skąd Ty Synu wiesz jak smakuje szmata? ?
Ten bez chwili namysłu:
-aaaaa... próbowałem jak byłem mały...
:D