Autentyki - humor i rozrywka

Akademickie

(Nie)poważne teksty profesorów, ćwiczeniowców dzięki którym nauka staje się przyjemniejsza. Czyli autentyki z polskich uczelni wyższych jak i podstawówek, gimnazjów czy liceów. Zobacz czym potrafią zaskoczyć wykładowcy, ćwiczeniowcy i nauczyciele. Czasem zdarzają się kwiatki gdy student jest pytany (bardzo często) o jakąś prostą rzecz.

Subskrybuj RSS dla kategorii Akademickie.

Wszystkie teksty w kategorii "Akademickie": 833

Historię tą opowiadał wielokrotnie mój dziadek, obecnie już emeryt, a w tamtch czasach student wydziału górniczego.

Politechnika Śląska w Gliwicach, rok 1966, uroczyste obchody tysiąclecia Państwa Polskiego. W obecności paruset studentów, w auli wydziału górniczego przy ulicy Katowickiej, przemawia pierwszy sekretarz PZPR przy politechnice, docent, doktor (tzw. doktor marcowy), inżynier chemik, towarzysz Tadzio Kiers-Nicki.

Przemówienie napisane w Komitecie Centralnym, Kiersz-Nicki tylko je odczytuje, coraz bardziej podniecony słuchaniem własnego głosu. W pewnej chwili podnosi gębę znad manuskryptu i dodaje z własnego serca:
- Towarzysze, ja jest zupełnie przekonany ze nasza kochana Polska jest o wiele starsza niż tysiąc lat, tylko że papirusy z tamtych czasów zaginęły.....

Doktor matematyki na ćwiczeniach z algebry: Proszę tego nie pisać, bo to będzie nieczytelne

Pytanie od profesora w czasie wykładu:
- A wiecie jakie jest najszybsze zwierze na świecie?
Student z ostatniego rzędu:
- Wiem. Ostatnia kura w Etiopii.

Politechnika Krakowska. Wykładowca przeprowadza egzamin poprawkowy. Dzwoni mu komórka, odbiera: "No cześć kochanie, nie no, mam teraz niby egzamin, ale chyba mogę rozmawiać, bo 12 wspaniałych zamiast pisać ten egzamin, to gapi się na mnie jak na malowane wrota, także chyba nie będę im przeszkadzać".

Profesor prowadzi wykład na temat żywienia przed sporą grupą zgromadzonych.
- Materiały jakich dostarczamy naszemu żołądkowi mogłyby zabić niejednego z nas tu siedzących już wielokrotnie. Czerwone mięso jest okropne, napoje są pełne cukru, chińskie jedzenie napakowane jest glutaminianem sodu. Diety wysoko-tłuszczowe mogą mieć katastrofalne skutki i nikt z nas nie zdaje sobie sprawy z długofalowych szkód powodowanych przez bakterie zawarte w wodzie, którą pijemy. Ale jest jedna rzecz, która stanowi największe zagrożenie ze wszystkich, a którą każdy z nas jadł, lub kiedyś zje. Czy ktoś z państwa może nam powiedzieć jaki rodzaj jedzenia może spowodować najwięcej bólu i cierpienia na wiele lat po zjedzeniu?
Po kilku sekundach ciszy student z pierwszego rzędu nieśmiało podnosi rękę i mówi:
- Tort weselny?

Dzieci w szkole podstawowej generalnie mało się uczą, bo po co? :) Sprawdzałam kartkówkę w klasie 6 z matematyki. Proste pytanie: podaj definicję rombu. Jeden z uczniów napisał:
- Figura, której przekątne przecinają się w połowie. Coś w stylu takiego diamenciku.
Padłam jak to przeczytałam :)

Kilkanaście lat temu uczyłam się w Liceum Medycznym, w szkole same dziewczyny. Matematyki uczył nas prof.K, który zwracał sie do nas jak do chłopaków. Np. nazwisko Kowalska wyczytywwał jako Kowalski. Mieliśmy w klasie dziewczynę o nazwisku Sęk. Na którejs tam przerwie, jedna z dziewczyn chciała wskoczyć jej na "barana" , widząc to, prof.K swoim donośnym głosem zapytał :
A czemu Ty Kowalski tak na tym Sęku skaczesz?

Koniec października wykład z dr W. z przedmiotu Systemy opieki. Dr W. Produkuje się i próbuje przekazać nam swoją wiedzę, na sali robi się coraz głośniej i nagle dr W. przerywa swą wypowiedź i mówi:
- Ja dziś nie będę sprawdzał obecności więc możecie iść tam gdzie będzie wam lepiej. Tylko gdzie będzie wam lepiej? Nastała cisza na sali a dr W. po chwili dodaje po cichu:
- Chyba na tamtym świecie!
:)

Technikum, lekcja matematyki, gramy w "państwa i miasta". Kategoria "zwierzę" na literę A...wszyscy czytają co wymyślili.
- "Młody" a Ty co masz?
- ...yyy... Azor!
Wszyscy w śmiech:)

...5 minut później...Kategoria "sławna osoba" Tym razem na literę "i" ...wszyscy przeczytali.
- "Młody" a Ty co?
- IGOR
- Jaki K*... IGOR??!!
- Zzzz "Na Wspólnej"

haha Mistrz wszystkich gier... ;)

Na uczelni, jedne z pierwszych zajęć j.niemieckiego. Pani magister, która wykłada na oko ma ok. 60 lat. Nagle mówi:
- hmmm... napisałabym wam jak powiedzieć ile mam lat ale musiałabym się wydać ile ja mam...
Gdzieś z końca auli słyszę tekst wypowiedziany takim szarmanckim głosem:
- No wygląda pani na 18!!!:)
Pani podnosi głowę, uśmiecha się i z taką radością na twarzy dodaje:
- Ale wie pan że nie pomoże to panu w zaliczeniu... :)
Reakcja słuchaczy wybuchowa...:P