Stoję w kolejce przy barze, po chwili pojawia się za mną chłopak, który rzucał mi cały wieczór przydługie spojrzenia :P Widzę, że próbuje jakoś skupić na sobie moją uwagę, nagle odzywa się :
-Hej, jak masz na imię ?
-Zuza.
- Aha, ładnie. Miałem kiedyś kozę, też się tak nazywała.
Rozbawiło mnie to na tyle, że pozwoliłam mu się dosiąść do swojego stolika : )