Ciocia zostawiła pod moją opieką swojego synka (4 lata).
Nagle malcowi zachciało się słodyczy.
Niestety w domu nie było żadnych, więc musieliśmy iść do pobliskiego marketu.
Biegał po całym sklepie jak oszalały, ale kiedy poszliśmy do kasy, to trochę się uspokoił. Byłam ciekawa czemu.
Położyłam cały koszyk przy kasie i nie zauważyłam jak maluch wsadził tam 10 pudełek prezerwatyw! Ten wzrok ekspedientki zostanie w mojej pamięci do końca życia.